Singapur 2022 -08
W tegoroczne wakacje pojechaliśmy do Singapuru. To była moja pierwsza podróż do Azji.
Początkowo trzeba było przyzwyczaić się do sześcio godzinnego przesunięcia w czasie, ale jedna pobudka z rana i zwiedzanie do nocy wszystko załatwiły 😊
We wtorek (19.07.2022) około 15 wylecieliśmy z lotniska w Gdańsku. Następnego dnia o 17.30 ( już singapurskiego czasu zaczęła się nasza azjatycka przygoda.
Na zdjęciu są chlebki Naan, owoce morza, ryż i ser w curry.
Zamówiliśmy grilla i parę potraw z kuchni koreańskiej i indyjskiej.
W poniedziałek (25.07.2022) z rana zapakowaliśmy bagaże i rower do auta, zjedliśmy szybkie śniadanie
i pojechaliśmy z powrotem do Singapuru.
Zestaw złożony z pierogów, świeżych warzyw, wodorostów i makaronu w sosie tereyaki (makaron jest na samym dnie).
W niedzielę (31.07.2022) z rana zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy do Singapore Zoo. Na miejscu rozdzieliliśmy się na dwie grupy. Słoń i ja oraz Alex i Uma. W zoo spędziliśmy pare dobrych godzin, bo jest wielkie. Wieczorem wszystkich bolały nogi, a już planowaliśmy kolejny dzień.
W środę (03.08.2022) wspólnie poszliśmy na spacer po Singapurze związany z wizytą na masażu. Podobało mi się tam, ale nie mieliśmy już później czasu, żeby tam wrócić.
W czwartek (04.08.2022) z Olą poszłyśmy do Gardens by the bay, gdzie widziałyśmy Cloud forest
i Flower Dome.
Szklarnia ma nazwę Cloud forest, ponieważ rośliny wytwarzają tlen i tworzą się nad nimi naturalne chmury.
Kolejna niedziela (07.08.2022), kolejna wędrówka. Tym razem padło na wyspę Palau Ubin. Przeszliśmy się po wyspie, widzieliśmy małpy i dziki. Małpiątka nie wystraszyliśmy, ale jedno nas wystraszyło. Napiliśmy się wody kokosowej ze świeżo łupanego kokosa, a na koniec zjedliśmy owoce morza i trochę zielska.
Poniedziałek (08.08.2022) był to kolejny lazy day.
We wtorek (09.08.2022) Singapur obchodził swoje 57 urodziny. Był to dzień wolny od pracy, więc pojechaliśmy na przejażdżkę rowerową. Nasza trasa miała długość 35 km i podążała starym szlakiem kolejowym łączącym Singapur i Malezję. W 2014 roku został on przerobiony na ścieżkę dla pieszych i rowerów. Póki co liczy on 13 km. Na końcu trasy zatrzymaliśmy się odpocząć i posilić.
Po powrocie do mieszkania, poszliśmy na basen. Gdy wróciliśmy, przygotowaliśmy obiad i usiedliśmy na balkonie z włączoną transmisją z ceremonii urodzin Singapuru.
W środę (10.08.2022) z Danielem poszliśmy do Victoria Theatre na koncert Candlelight. Był to koncert w świetle świeczek. Na środku sceny grał kwartet smyczkowy. W repertuarze były utwory Joe Hisaishiego -kompozytora muzyki do japońskich bajek takich jak „Totoro” lub „księżniczka Momonoke”
Czwartek (11.08.2022) był chyba dniem z największą dawką adrenaliny. Z Olą odwiedziłyśmy Universal Studio w Singapurze. Jest to coś typu Disneylandu, tylko że zamiast miejsc i postaci z bajek Disneya, są te z produkcji Universal Studia.
Naszą podróż po bajkowym świecie zaczęłyśmy od „Pingwinów z Madagaskaru’’. Makieta odwzorowująca Madagaskar jest jeszcze w budowie, ale karuzela z bohaterami filmu/ serialu była już oddana do użytku.
Drugi w kolejności był „Shrek”. W zamku z tej bajki było kino 3D. Po obejrzeniu krótkiego seansu, weszłyśmy do sklepu z pamiątkami, nie tylko z „Shreka”, ale również z „Jak wytresować smoka”. Przy wyjściu stała nawet postać Szczerbatka.
Kolejny był „Park Jurajski”. Tam jednak nie zagłębiłyśmy się za bardzo w makietę, ponieważ na horyzoncie zobaczyłam rolercostera, który jechał czasami nawet do góry nogami.
Gdy szłyśmy tam, przeszłyśmy przez starożytny Egipt.
Po wrażeniach z dwóch największych rolercosterów znalazłyśmy się w Nowym Jorku, w którym poszłyśmy do „Lights, camera, action”. Jest to miejsce w którym kręci się efekty specjalne do filmów.
Po obejrzeniu krótkiego show złożonego z efektów specjalnych, znalazłyśmy się na ulicy sezamkowej. Tam zakończyła się nasza przygoda w Universal Studio. Przy wyjściu tylko jeszcze odwiedziłyśmy sklep z pamiątkami, z którego wyszłam z bluzką ze Szczerbatkiem i z ciastkowym potworem.
Wieczorem poszłam na lekcję K-popu, a potem zasnęłam pełna wrażeń.
Wraz z piątkiem (12.08.2022) powitał mnie tata :) Tego dnia poszliśmy tylko na spacer, żeby zobaczyć Singapur nocą.
Super TreesW sobotę (13.08.2022) jak zawsze pojechaliśmy na parkrun. Po powrocie zjedliśmy śniadanie i do wieczora graliśmy w gry, oglądaliśmy filmy i pływaliśmy w basenie.
W niedzielę (14.08.2022) postanowiliśmy pójść na lunch przy stadionie, czyli przy okazji do muzeum Shimano. Shimano jest znaną firmą produkującą części rowerowe i rowery, więc Słonik nie mógł przejść obojętnie przy tym muzeum. Jednak gdy szliśmy zaciągnęło się na burzę i weszliśmy do Mariny Barrage gdzie można się dowiedzieć więcej o recyklingu i ekologii.
Po wyjściu z muzeum była piękna pogoda, więc poszliśmy dalej. W drodze powrotnej przeszliśmy przez Arab Quarters. Chodząc po dzielnicy arabskiej weszliśmy na baklavę. Na koniec weszłam obejrzeć materiały w jednym ze sklepów i oczywiście nie wyszłam bez niczego :) Na koniec dnia poszliśmy na pokaz Super Trees.
W poniedziałek (15.08.2022) to ja byłam przewodnikiem, więc moja grupa (czyli tata i Uma) odwiedzili Chinatown, przeszli przy parlamencie (starym i nowym) i odwiedzili wiele innych miejsc. Przy każdym miejscu była opowieść co tam kiedyś było i co jest teraz. Było też dużo ciekawostek. Do domu wróciliśmy na obiad, a gdy się ściemniło poszliśmy do Mariny Bay Sands.
Rano we wtorek (16.08.2022) ubraliśmy się w ubrania rowerowe i wybraliśmy się na 30-sto kilometrową wyprawę rowerową wzdłuż East Coast Parku. Po południu z Olą ładnie się ubraliśmy i poszłyśmy na afternoon tea do Atlasu. Dzień zakończyliśmy rozciąganiem.
W środę (17.08.2022) pojechaliśmy zobaczyć National Orchid Garden. Bardzo mi się podobały storczyki, które tam widzieliśmy. Oprócz Togo trochę pochodziliśmy w pełnym słońcu i się spociliśmy 😁
W czwartek (18.08.2022) były moje urodziny. Rano pojechaliśmy kolejką górską na Sentosę. Tam z tatą zjechałam na linie z góry podziwiając widoki. Później wróciliśmy do domu. Pod wieczór ładnie się ubraliśmy i poszliśmy na obiado- kolację do restauracji na szczycie Mariny Bay Sands (hotelu).
Piątek (19.08.2022) był lazy dayem.
Sobota (20.08.2022) jak zawsze zaczęła się parkrunem. W drodze powrotnej weszliśmy do piekarni zaopatrzyć się w pieczywo. Poszliśmy na basen i trochę odpoczęliśmy. Po południu pojechaliśmy zwiedzać. Mieliśmy pójść na długi spacer w pobliżu miasta, ale deszcz pokrzyżował nam plany. Ostatecznie postanowiliśmy przejść krótką trasę, a w jej połowie była wieża widokowa. Widzieliśmy ostrzeżenie o krokodylach lub aligatorach (nie wiedzieliśmy na podstawie rysunku co to za zwierzę), ale nie udało nam się zobaczyć żadnego. W drodze powrotnej poszliśmy połowić krewetki. W ciągu godziny złowiliśmy trzy. Mimo to, była świetna zabawa.
Niedzielę (21.08.2022) spędziliśmy w Malezji. Pojechaliśmy tam do Legolandu. Było świetnie mimo, że część atrakcji nie działała z powodu małego ruchu. Z tatą przetestowaliśmy wszystkie możliwe kolejki. Poszliśmy również na przepłyniecie się kajako- motorówką. Odwiedziliśmy też oczywiście miasta świata w wydaniu miniaturowym i stworzonych z Lego. Na sam koniec z tatą zdecydowaliśmy się na roler coaster w wodzie. Po trzech kolejkach byliśmy cali przemoczeni. Na szczęście mieliśmy ze sobą suche ubrania. Gdy opuszczaliśmy Legoland robiło się ciemno. Do Singapuru dojechaliśmy późnym wieczorem, więc odrazu położyliśmy się spać.
Taniec zwycięstwa :)))
W poniedziałek (22.08.2022) z tatą pojechaliśmy na Sentosę do parku wodnego. Popluskaliśmy się w chłodnej wodzie i pływałam z delfinami. Można było pogłaskać delfina i się na nim przepłynąć, więc wykorzystałam możliwość 😁
Wtorek (23.08.2022) był naszym ostatnim dniem. Rano poszliśmy zobaczyć Chinatown i kupić jakieś pamiątki. Na obiad wróciliśmy do domu. Po południu postanowiliśmy zobaczyć Singapur z innej perspektywy, którą była- woda. Poszliśmy na Ducktour i po raz ostatni zobaczyliśmy Merliona, Marinę Bay Sands i miasto. Po powrocie do domu zajęliśmy się pakowaniem walizek, a gdy słoń wrócił z pracy wspólnie poszliśmy na basen. Na wieczór zamówiliśmy sushi i upewniliśmy się, że niczego nie zapomnieliśmy. Na lotnisku pożegnaliśmy się ze Słoniami i wylecieliśmy. Następnego dnia po południu, jechaliśmy już pociągiem do domu.
Komentarze
Prześlij komentarz