Singapur 2022 -08

 W tegoroczne wakacje pojechaliśmy do Singapuru. To była moja pierwsza podróż do Azji. 

Początkowo trzeba było przyzwyczaić się do sześcio godzinnego przesunięcia w czasie, ale jedna pobudka z rana i zwiedzanie do nocy wszystko załatwiły 😊

We wtorek (19.07.2022) około 15 wylecieliśmy z lotniska w Gdańsku. Następnego dnia o 17.30 ( już singapurskiego czasu zaczęła się nasza azjatycka przygoda.



Na lotnisku w Singapurze znajduje się najwyższy wodospad w pomieszczeniu. Ma on wysokość 40 m.  

Pierwszego dnia po przyjeździe (21.07.2022- czwartek) odsypialiśmy ostatnią dobę. Po południu poszliśmy na market i do Chinatown. Na wieczór poszliśmy na krótką przebieżkę, a przy okazji zobaczyć Merliona. 

biała pitaja/ smoczy owoc
Lichi
czerwona pitaja/ smoczy owoc
Durian

MERLION- jest to połączenie białego lwa i ryby. Legenda mówi, że kiedyś podczas sztormu, malezyjski książę otrzymał schronienie w małej wiosce rybackiej, która mieściła się w miejscu dzisiejszego Singapuru. Podczas gdy wychodził na ląd ze swojej łodzi, zobaczył białego lwa. Uznał to za znak, by stworzyć w tym miejscu miasto. Merlion jest połączeniem tego lwa i ryby symbolizującej, że wcześniej była to wioska rybacka.


Na powyższym zdjęciu jest widoczna pomniejszona wersja Merliona. Znajduje się ona na szczycie góry Mt. Faber.

Powyższa aranżacja Merliona znajduje się w Disneylandzie na wyspie Sentoza.

Drugiego dnia (22.07.2022- piątek) pojechaliśmy do Malezji. Dotarliśmy do Desaru dopiero po 21, więc po rozpakowaniu się poszliśmy na kolację złożoną z miejscowego jedzenia i spać.




Na zdjęciu są chlebki Naan, owoce morza, ryż i ser w curry.
Zamówiliśmy grilla i parę potraw z kuchni koreańskiej i indyjskiej.


Sobotę (23.07.2022) zaczęliśmy pysznym śniadaniem złożonym z lokalnego jedzenia, a potem odbyliśmy spontaniczną morską kąpiel w ubraniach.



Woda w morzu jest tutaj dużo bardziej słona niż w Bałtyku. Jest także cieplejsza.

Póżniej pojechaliśmy do Desaru Coast, gdzie można było przepłynąć trasę, którą następnego dnia mieli płynąć zawodnicy pół Ironmana i rozdawane zawodnikom były numery startowe. Wykąpaliśmy się więc w morzu i poszliśmy po numer Słonika.

Po obiedzie z Foodtrucka wróciliśmy do hotelu. Po 18 pojechaliśmy na przepak z powrotem, żeby zostawić słonia rower. Daniel stamtąd wracał truchtem, a my wróciliśmy autem i poszliśmy zamówić kolację. 


Na kolację tego dnia jedliśmy smażone ośmiornice, makaron i kawałki kurczaka.


W niedzielę (24.07.2022) wstaliśmy po czwartej, żeby o piątej iść na śniadanie. Potem szybko się spakowaliśmy do auta i pojechaliśmy na start pół Ironmana kibicować Słoniowi. 

Gdy dojechaliśmy na miejsce było jeszcze ciemno.

 
Słoń zaczął triatlon, a my mu kibicowaliśmy. 



Kiedy wraz ze swoim rowerem zniknął nam z pola widzenia, poszliśmy po rzeczy żeby wykąpać się w morzu. Mieliśmy około trzech godzin, więc Uma pobiegła nabrzeżem do naszego hotelu i z powrotem.
Ja w tym czasie kąpałam się w wodzie. Kiedy na mapie zobaczyliśmy, że Kazia powoli zbliża się do przepaka, poszliśmy jej wypatrywać. Jak zostawiła rower na przepaku i pobiegła pierwsze kółko, z Olą poszłyśmy do Foodtracków kupić sobie coś na lunch. 

Jest to parówka owinięta mozarellą i usmażona w cieście.

Z jedzeniem wróciłyśmy na nasz punkt widokowy (a tak naprawdę na rondo wzdłuż którego z jednej strony biegli zawodnicy, a z drugiej inni wracali z rowerami na przepak) i dalej czekałyśmy na Słonia.
Gdy pobiegł trzecie kółko skierowałyśmy się na metę.






Gdy byliśmy wszyscy razem, poszliśmy na obiad. Tego dnia padło na rybę z frytkami.


Po powrocie do hotelu, położyliśmy się żeby odpocząć, a wieczorem poszliśmy zobaczyć malezyjską plażę zanim wyjedziemy.


 W poniedziałek (25.07.2022) z rana zapakowaliśmy bagaże i rower do auta, zjedliśmy szybkie śniadanie 

i pojechaliśmy z powrotem do Singapuru.


Przy śniadaniu towarzyszył nam piękny wschód słońca,

a przy recepcji tło do robienia zdjęć.
 

We wtorek (26.07.2022) rano wsiedliśmy w autobus i pojechaliśmy do pierwszego publicznego parku w Singapurze czyli do Haw Par Villi


Legenda mówi, że człowiek który potrafił robić maści z jadem wężym miał dwóch synów. Maści nie przynosiły zbyt dużego zysku, więc żyli ubogo. Gdy ojciec umierał, przekazał synom przepis na tę maść. Synowie mieli głowę na karku i rozreklamowali maści, co przyniosło im wielkie zyski. Po jakimś czasie stali się najbogatszymi ludźmi w Singapurze. 
Pewnego dnia starszy z braci, podczas jazdy zobaczył dużą niezabudowaną działkę z której rozciągał się piękny widok. Postanowił ją kupić i wybudować dom, który podaruje w prezencie bratu. Jednak przyszła wojna i Japończycy zniszczyli dom oraz zabili młodszego z braci. Po wojnie starszy brat postanowił nie odbudowywać domu. Ponadto stwierdził, że stworzy tam park, w którym będzie dużo scen i ich opisów żeby rodzice z dziećmi mogli tam przyjść i pokazać dzieciom co jest dobre, a co złe.


Tak wyglądał dom w którym miał mieszkać młodszy brat.



Takie rzeźby przedstawiają jedno z wcieleń Buddy na kwiecie lotosu. Symbolizuje to jak kwiat lotosu jest piękny mimo, że rośnie tylko na brudnej wodzie. Tak samo jest z Buddą i ludźmi.

Przy wyjściu były żółwie.

 



 
Przykładowe zdjęcia scen.


Po powrocie do mieszkania chwilę odsapnęliśmy i wieczorem poszliśmy na jogę.


I selfie po pierwszej jodze :)


Środa (27.07.2022) zaczęła się od oznajmienia, że czas na Lazy Day. Chociaż ostatecznie może nie taki lazy, bo przeszliśmy 12 km. Na lunch poszliśmy spotkać się ze Słoniem i zjeść wegetariańsko- azjatyckie jedzenie. 

Smażone pierogi z farszem z kiełek.
Gotowanie pierogi z tym samym farszem.
Zupa ramen
Zestaw złożony z pierogów, świeżych warzyw, wodorostów i makaronu w sosie tereyaki (makaron jest na samym dnie).

W drodze powrotnej weszliśmy zobaczyć National Gallery. Galeria znajduje się w budynkach w których kiedyś znajdowały się Sąd Najwyższy i ratusz. 

Tak wyglądał dach Sądu Najwyższego. Teraz została tylko jedna wieżyczka, która znajduje się na biblioteką.


Pod tym głazem w hallu bydynku National Gallery (w części po Sądzie) znajduje się kapsuła czasu. Znajduje się w niej sześć egzemplarzy gazet i obowiązujące wtedy monety. kapsuła zostanie odkopana w 3000 roku. 


W czwartek (28.07.2022) postanowiliśmy zmierzyć się z górą Mt. Faber. Z góry roznosił się piękny widok, a po zejściu przeszliśmy przez park pełen wielu różnorodnych roślin. Bardzo mi się podobały kwiaty które widzieliśmy i zrobiłam ponad 800 zdjęć :) 





Na szczycie góry stoi mniejsza wersja Merliona.



Ten owoc wygląda trochę jak kukurydza



Oczywiście sesja zdjęciowa przy kolejce jadącej z Mt. Faber na Sentozę.

Kwiat narodowy Singapuru.

Widoki na zabudowany Singapur.


W piątek (29.07.2022) z Olą poszłyśmy do Chinatown na lunch. 

(od lewej) Wegetariańskie pierogi z warzywami, pierożki z krewetkami i bunsy z czerwoną fasolą.

Po południu poszliśmy do kina. Gdy po 90 minutach wyszliśmy z sali kinowej było już ciemno, więc mieliśmy spacer nad rzeką w świetle latarni. Po powrocie do domu zagraliśmy w planszówki i poszliśmy spać.

Sobota (30.07.2022) była… powiedzmy że sportowa. Rano pojechaliśmy rowerami do East Coast Parku na Parkrun, który odbywa się tam co tydzień w sobotę o 7.30 i mierzy 5 km. 


Widzieliśmy nawet wydrę.


Po południu (gdy trochę odpoczęliśmy) pojechaliśmy na wyspę Sentozę. Zwiedziliśmy tam Fort Siloso.


Widok z fortu.

Oczywiście skoro jesteśmy nad morzem to nie mogło zabraknąć również plaży.




Przy wyjeździe z Sentozy do Singapuru jest Disneyland, więc postanowiliśmy zobaczyć jak wygląda… chociaż z zewnątrz.

Ich aranżacja Merliona.

Minionki 😍
Obrotowe logo Universal Studio.

W niedzielę (31.07.2022) z rana zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy do Singapore Zoo. Na miejscu rozdzieliliśmy się na dwie grupy. Słoń i ja oraz Alex i Uma. W zoo spędziliśmy pare dobrych godzin, bo jest wielkie. Wieczorem wszystkich bolały nogi, a już planowaliśmy kolejny dzień.



Znalazłam Unicornowego loda :)




 
Przez to, że poniedziałek (01.08.2022) był lazy dayem, wtorek (02.08.2022) również był męczący. Po wyprawieniu Słonia do pracy, poszliśmy na autobus do MacRitchie Reservoir. Jest to trasa do wędrówek. Liczy 12 km i prowadzi dookoła jeziora. Na ostatnim odcinku naszej wyprawy zaczął padać deszcz, więc trochę zmokliśmy. 
 





W środę (03.08.2022) wspólnie poszliśmy na spacer po Singapurze związany z wizytą na masażu. Podobało mi się tam, ale nie mieliśmy już później czasu, żeby tam wrócić.



W czwartek (04.08.2022) z Olą poszłyśmy do Gardens by the bay, gdzie widziałyśmy Cloud forest  

i Flower Dome. 

Szklarnia ma nazwę Cloud forest, ponieważ rośliny wytwarzają tlen i tworzą się nad nimi naturalne chmury.

Było tam dużo hortensji. 
 

Selfie time ;)
 


 



Piątek (05.08.2022) powitał mnie nowym muzeum do odwiedzenia. Tym razem jednak nie było to zwykłe muzeum. Z Olą odwiedziłyśmy muzeumlodów. Czy wiedzieliście, że najwięcej lodów jedzą Nowo Zelandczycy? W każdym pomieszczeniu były ciekawostki, a w większości miejsce do smakowania rożnych rodzajów lodów. Było różowo i śmiesznie.





 Było tam... bardzo różowo.


W sobotni ranek (06.08.2022) rowerami wybraliśmy się do East Coast Parku w Singapurze, gdzie braliśmy udział w Parkrunie. Po przebiegnięciu 5 km, wróciliśmy do domu, by zjeść śniadanie. Po południu pojechaliśmy do Labrador parku, przejść się nad brzegiem morza. Na końcu trasy czekała na nas knajpa z pysznym jedzeniem. 
 



Kolejna niedziela (07.08.2022), kolejna wędrówka. Tym razem padło na wyspę Palau Ubin. Przeszliśmy się po wyspie, widzieliśmy małpy i dziki. Małpiątka nie wystraszyliśmy, ale jedno nas wystraszyło. Napiliśmy się wody kokosowej ze świeżo łupanego kokosa, a na koniec zjedliśmy owoce morza i trochę zielska.



Miło sie szło, ponieważ cała trasa była na wydeskowanej dróżce.


                                        Poniedziałek (08.08.2022) był to kolejny lazy day.


We wtorek (09.08.2022) Singapur obchodził swoje 57 urodziny. Był to dzień wolny od pracy, więc pojechaliśmy na przejażdżkę rowerową. Nasza trasa miała długość 35 km i podążała starym szlakiem kolejowym łączącym Singapur i Malezję. W 2014 roku został on przerobiony na ścieżkę dla pieszych        i rowerów. Póki co liczy on 13 km. Na końcu trasy zatrzymaliśmy się odpocząć i posilić. 





Po powrocie do mieszkania, poszliśmy na basen. Gdy wróciliśmy, przygotowaliśmy obiad i usiedliśmy na balkonie z włączoną transmisją z ceremonii urodzin Singapuru. 


W środę (10.08.2022) z Danielem poszliśmy do Victoria Theatre na koncert Candlelight. Był to koncert w świetle świeczek. Na środku sceny grał kwartet smyczkowy. W repertuarze były utwory Joe Hisaishiego -kompozytora muzyki  do japońskich bajek takich jak „Totoro” lub „księżniczka Momonoke”


Czwartek (11.08.2022) był chyba dniem z największą dawką adrenaliny. Z Olą odwiedziłyśmy Universal Studio w Singapurze. Jest to coś typu Disneylandu, tylko że zamiast miejsc i postaci z bajek Disneya, są te z produkcji Universal Studia. 


Naszą podróż po bajkowym świecie zaczęłyśmy od „Pingwinów z Madagaskaru’’. Makieta odwzorowująca Madagaskar jest jeszcze w budowie, ale karuzela z bohaterami filmu/ serialu była już oddana do użytku. 


 

Drugi w kolejności był „Shrek”. W zamku z tej bajki było kino 3D. Po obejrzeniu krótkiego seansu, weszłyśmy do sklepu z pamiątkami, nie tylko z „Shreka”, ale również z „Jak wytresować smoka”. Przy wyjściu stała nawet postać Szczerbatka.


 

Kolejny był „Park Jurajski”. Tam jednak nie zagłębiłyśmy się za bardzo w makietę, ponieważ na horyzoncie zobaczyłam rolercostera, który jechał czasami nawet do góry nogami.

 

Gdy szłyśmy tam, przeszłyśmy przez starożytny Egipt. 


 

Po wrażeniach z dwóch największych rolercosterów znalazłyśmy się w Nowym Jorku, w którym poszłyśmy do „Lights, camera, action”. Jest to miejsce w którym kręci się efekty specjalne do filmów. 

Po obejrzeniu krótkiego show złożonego z efektów specjalnych, znalazłyśmy się na ulicy sezamkowej. Tam zakończyła się nasza przygoda w Universal Studio. Przy wyjściu tylko jeszcze odwiedziłyśmy sklep z pamiątkami, z którego wyszłam z bluzką ze Szczerbatkiem i z ciastkowym potworem.


 

                    Wieczorem poszłam na lekcję K-popu, a potem zasnęłam pełna wrażeń. 


Wraz z piątkiem (12.08.2022) powitał mnie tata :) Tego dnia poszliśmy tylko na spacer, żeby zobaczyć Singapur nocą. 

                                                                    Super Trees
 




W sobotę (13.08.2022) jak zawsze pojechaliśmy na parkrun. Po powrocie zjedliśmy śniadanie i do wieczora graliśmy w gry, oglądaliśmy filmy i pływaliśmy w basenie.


W niedzielę (14.08.2022) postanowiliśmy pójść na lunch przy stadionie, czyli przy okazji do muzeum Shimano. Shimano jest znaną firmą produkującą części rowerowe i rowery, więc Słonik nie mógł przejść obojętnie przy tym muzeum. Jednak gdy szliśmy zaciągnęło się na burzę i weszliśmy do Mariny Barrage gdzie można się dowiedzieć więcej o recyklingu i ekologii.

Dzielnica arabska.





Po wyjściu z muzeum była piękna pogoda, więc poszliśmy dalej. W drodze powrotnej przeszliśmy przez  Arab Quarters. Chodząc po dzielnicy arabskiej weszliśmy na baklavę. Na koniec weszłam obejrzeć materiały w jednym ze sklepów i oczywiście nie wyszłam bez niczego :) Na koniec dnia poszliśmy na pokaz Super Trees.


W poniedziałek (15.08.2022) to ja byłam przewodnikiem, więc moja grupa (czyli tata i Uma) odwiedzili Chinatown, przeszli przy parlamencie (starym i nowym) i odwiedzili wiele innych miejsc. Przy każdym miejscu była opowieść co tam kiedyś było i co jest teraz. Było też dużo ciekawostek. Do domu wróciliśmy na obiad, a gdy się ściemniło poszliśmy do Mariny Bay Sands. 

 Rano we wtorek (16.08.2022) ubraliśmy się w ubrania rowerowe i wybraliśmy się na 30-sto kilometrową wyprawę rowerową wzdłuż East Coast Parku. Po południu z Olą ładnie się ubraliśmy i poszłyśmy na afternoon tea do Atlasu. Dzień zakończyliśmy rozciąganiem.




W środę (17.08.2022) pojechaliśmy zobaczyć National Orchid Garden. Bardzo mi się podobały storczyki, które tam widzieliśmy. Oprócz Togo trochę pochodziliśmy w pełnym słońcu i się spociliśmy 😁



W czwartek (18.08.2022) były moje urodziny. Rano pojechaliśmy kolejką górską na Sentosę. Tam z tatą zjechałam na linie z góry podziwiając widoki. Później wróciliśmy do domu. Pod wieczór ładnie się ubraliśmy i poszliśmy na obiado- kolację do restauracji na szczycie Mariny Bay Sands (hotelu). 


                                                        Piątek (19.08.2022) był lazy dayem.


Sobota (20.08.2022) jak zawsze zaczęła się parkrunem. W drodze powrotnej weszliśmy do piekarni zaopatrzyć się w pieczywo. Poszliśmy na basen i trochę odpoczęliśmy. Po południu pojechaliśmy zwiedzać. Mieliśmy pójść na długi spacer w pobliżu miasta, ale deszcz pokrzyżował nam plany. Ostatecznie postanowiliśmy przejść krótką trasę, a w jej połowie była wieża widokowa. Widzieliśmy ostrzeżenie o krokodylach lub aligatorach (nie wiedzieliśmy na podstawie rysunku co to za zwierzę), ale nie udało nam się zobaczyć żadnego. W drodze powrotnej poszliśmy połowić krewetki. W ciągu godziny złowiliśmy trzy. Mimo to, była świetna zabawa. 






Niedzielę (21.08.2022) spędziliśmy w Malezji. Pojechaliśmy tam do Legolandu. Było świetnie mimo, że część atrakcji nie działała z powodu małego ruchu. Z tatą przetestowaliśmy wszystkie możliwe kolejki. Poszliśmy również na przepłyniecie się kajako- motorówką. Odwiedziliśmy też oczywiście miasta świata w wydaniu miniaturowym i stworzonych z Lego.  Na sam koniec z tatą zdecydowaliśmy się na roler coaster w wodzie. Po trzech kolejkach byliśmy cali przemoczeni. Na szczęście mieliśmy ze sobą suche ubrania. Gdy opuszczaliśmy Legoland robiło się ciemno. Do Singapuru dojechaliśmy późnym wieczorem, więc odrazu położyliśmy się spać.



                                                            Taniec zwycięstwa :)))





W poniedziałek  (22.08.2022) z tatą pojechaliśmy na Sentosę do parku wodnego. Popluskaliśmy się w chłodnej wodzie i pływałam z delfinami. Można było pogłaskać delfina i się na nim przepłynąć, więc wykorzystałam możliwość 😁




Wtorek (23.08.2022) był naszym ostatnim dniem. Rano poszliśmy zobaczyć Chinatown i kupić jakieś pamiątki. Na obiad wróciliśmy do domu. Po południu postanowiliśmy zobaczyć Singapur z innej perspektywy, którą była- woda. Poszliśmy na Ducktour i po raz ostatni zobaczyliśmy Merliona, Marinę Bay Sands i miasto. Po powrocie do domu zajęliśmy się pakowaniem walizek, a gdy słoń wrócił z pracy wspólnie poszliśmy na basen. Na wieczór zamówiliśmy sushi i upewniliśmy się, że niczego nie zapomnieliśmy. Na lotnisku pożegnaliśmy się ze Słoniami i wylecieliśmy. Następnego dnia po południu, jechaliśmy już pociągiem do domu.




 

                        Tak spędziłam moje pierwsze wakacje na innym kontynencie. 

                                Mam nadzieję, że nie była to ostatnia taka wyprawa 😁

 
 













Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Londyn 2023 -01

Neuschwanstein 2019-06